Świat przewrócił mi się do góry nogami, dzwonię zapłakana do męża aby przekazać mu ową informację i kieruję się w stronę domu zastanawiając co mam teraz począć oraz zadawając sobie pytanie dlaczego ja?
Na szczęście zawsze mogę liczyć na mojego lubego, który mimo wszystko potrafi zachować zimna krew. Przyjeżdża i postanawia że udamy się na konsultacje do innego lekarza co się okazało strzałem w dziesiątkę. Jedziemy od razu. opowiadamy jaka mieliśmy dzisiaj sytuacje. Zostaje przeprowadzony dokładny wywiad, zrobiono badanie i ponowne usg po którym lekarz stwierdził ze ciążą rozwija się jak najbardziej prawidłowo, i że nie ma obaw do niepokoju. Ulga, zadowolenie i ponownie mały promyczek nadziei :)
Badania zrobione beta idealnie wzrosła. 29.07 udajemy się ponownie do lekarza, gdzie wyglądam już tak:
10 tydzień, waga wzrosła o 0,5 kg ale serduszko jest bo widać na usg niestety nie słychać bo pan doktor takiej aparatury nie posiada. Nie szkodzi :) - dobrze ze wszystko w porządku. późniejsze wizyty też ok, aż do 21 tyg. gdzie łożysko jest za nisko umiejscowione, które jak się nie podniesie wiąże się z porodem przez cesarskie cięcie. Przez calutki miesiąc odpoczywamy, nie dźwigamy, zamartwiamy się-niepotrzebnie! :) już jest dobrze :)
28 tydzień ciąży.
Zaczynamy przygodę z łóżkiem!
Szyjka macicy się skraca!
Jeszcze nie teraz malutki-musisz posiedzieć w brzuszku, przecież tu Ci będzie lepiej, masz czas!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz