czwartek, 16 sierpnia 2012

Wakacje

Będąc na naszych pierwszych wakacjach u babci i dziadka z ciocia Asią, ciocią Kaja oraz jej maluchami Wojtkiem i Marcelem uświadomiłam sobie jak bardzo ważne jest przebywanie wśród bliskich, móc cieszyć się ich obecnością, rozmawiać, radzić się oraz wiedzieć że zawsze można na nich liczyć. :*
Nie przeszkadza mi późne chodzenie spać, wczesne wstawanie oraz stałe godziny posiłków, po prostu lubię to miejsce, tę ciszę, zapach powietrza o poranku i zmroku, przed deszczem i po deszczu oraz tych ludzi z którymi dane było mi przebywać przez 2 tygodnie. Ciekawe czy nasz pierworodny też kiedyś będzie z uwielbieniem jeździł w te miejsce, podziwiał i odkrywał nowe uroki tego jakże pięknego miejsca ? czas pokaże... Oby tak :)))

Na miejsce dojechaliśmy bardzo późnym wieczorowym wtorkiem, bo jak to zawsze bywa, dużo spraw po drodze do załatwienia jest no i małemu podróżowanie owego dnia  się coś nie podobało, dlatego tez musieliśmy po drodze zrobić parę przystanków, gdyż przeraźliwy ryk i zanoszenie się od płaczu,  mamę Tymka doprowadzało do łez. Potrzebna była przerwa, utulenie, uspokojenie nas obojga no i kolejna próba usiedzenia małego w foteliku samochodowym by móc przejechać kolejne parę kilometrów.
oh oby nigdy więcej się to nie powtórzyło!
Dnia następnego dojechała do nas ciocia Kaja i tak oto już wszyscy w komplecie mogliśmy się upajać wakacjami :)) wspominki, pogaduszki o wszystkim i o niczym, bujanie na huśtawce, spacery pod sklep a nawet wizyta na odpuście i jedzenie niebieskiej waty cukrowej ;) Dzięki.



pierwszy raz w życiu posmakowałem chlebka. 

31 rocznica ślubu rodziców mamy a dziadków mych :))

Marcel sam obrał ziemniaka! zuch chłop!