poniedziałek, 23 kwietnia 2012

wiosna ah to ty !

Od kilku dni w naszym harmonogramie dnia zostały wpisane codzienne spacery. Jak też postanowiliśmy tak też uczyniliśmy :) Stała trasa już wyznaczona, miejsce na odpoczynek również, który niestety kończy się fiaskiem bo pierworodny nasz "spacerować" musi, mama odpoczywać nie może a bo i po co?  Im większa dziura, tym lepiej, tylko tak się fajnie śpi. Dlatego też chodzimy, zwiedzamy naszą piękną Pszczynę i szukamy wiosny, która w ekspresowym tempie budzi się do życia z czego bardzo się cieszymy bo wiosnę uwielbiamy. Z dnia na dzień jest coraz piękniejsza. Dopiero teraz dostrzegam uroki tego jakże pięknego miasta. Przeogromny park, który ma ponoć aż 153 ha powierzchni i składa się z 3 różniących się od siebie części. Skupiska rozłożystych drzew i krzewów, otwarte łąki, liczne rozlewiska, stawy z wysepkami i łukowatymi mostkami, zamek, skanseny, zagroda żubrów i wiele wiele więcej nieodkrytych przez nas jeszcze miejsc. Czyli dużo spacerowania jeszcze przed nami :) a o to troszkę naszej Pszczyny i wiosny: 







































czwartek, 12 kwietnia 2012

Święta, święta i po świętach. Pierwsze w życiu naszego syneczka. Wyjątkowe,ciekawe, nadzwyczajne, w towarzystwie gości,  jajkami i prezentami od zajączka. Było nam bardzo miło czego dowodem są pierwsze  głośne uśmiechy  i początki nawiązywania ciekawych tematów Tymka z ciocia Asią. A guuuu :)









Dzisiaj pierwsza szczepionka! Zdecydowaliśmy się na szczepionkę skojarzoną. Zamienny krztusiec i jedno wkłucie. Mimo wielkich obaw i mojego strachu przed lekarzami, igłami i krwią nie było tak źle, tatuś z synkiem sobie poradzili, szybkie pik i po krzyku. Dzielne chłopaki! za następne 6 tyg. idą sami, a co :) Radzą sobie! Po co im płacząca i rozhisteryzowana matka, która wprowadza tylko zamęt i uważająca że robią mojemu maleńkiemu największa na świecie krzywdę? Odcinam się. Gorączki póki co brak, za to T. jak nigdy dotąd nerwowy się zrobił i płacze co chwilę z przerwami na cyca i króciutki sen. Damy rade. Obowiązek! Mama tez dzielna być musi !



Nawiązać też chciałam do "życzliwości"  naszego pięknego społeczeństwa, chamstwa, brak szacunku, braku tolerancji, arogancji.
Spalili dziecku naszemu wózek. Biedny T. skazany był na siedzenie w domku mimo tak ładnej środowej pogody. Taki prezent na 6 mych tygodni! Szczęście w nieszczęściu  producent bez chwili zastanowienia postanawia nam sprzedać nowy stelaż i tak oto 2 dni później znów możemy cieszyć się zimnymi choć wiosennymi już spacerkami. Mama co dziennie targa wózek góra dół bo już nie zostawia go na klatce schodowej tak co by nie musieć się znów denerwować i kupować nowego.
Koniec przemówienia naszego. JaTyMyTy :*







































PS.   Mam już 7 tyg i 5340kg

Postaram, się też zmotywować mamę do częstszego pisania na blogu i dodawania moich zdjęć. Mam nadzieję ciociu Madziu, że chociaż troszku wiesz co tu u Nas się wyrabia ;)  Niech żyją aparaty cyfrowe :) Ole ! Tym.