środa, 1 lutego 2012

3 kg szczęścia :)

Wczorajsza wizyta u lekarza przebiegła jak najbardziej pomyślnie. Nasz Tymek waży już 3 kilo. Tak całe 3 kilo-duuuuży chłop :) Wyniki badań w miarę dobre, przeciwciał brak, tabletki bierzemy do niedzieli i koniec z tym świństwem. W końcu przestanę się trząchać. Jak miło :) czyli? nie znamy dnia ani godziny kiedy postanowisz nas przywitać syneczku. Buzia od wczoraj mi się cieszy. W końcu legalnie mogę złożyć łóżko, wyjść na zakupy (mimo że mrozik dopisuje) mi to nie przeszkadza, wdycham aż miło, zrobić pranie, posprzątać i w końcu wyjść do kina. Taki plan na dziś :) Mimo ze śpiąca i już bardzo zmęczona "brzuszkiem" mam zamiar ostatnie dni we dwójkę zaplanować na całego. Urodziny mojego naj, szaleństwo w kuchni - w końcu mogę wrócić do gotowania i urządzania kameralnych imprezek, których nie zamierzam poprzestać po pojawieniu się naszego pierworodnego. Hm...? ciekawe czy nam na to pozwoli? dobre pytanie warte zastanowienia ;] Poczekamy, zobaczymy.

 
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz